W porozumieniu z Andreą Zbyszek stwierdził, że powinni zacząć
poszukiwania w Warszawie. Z tego co wiem Zbychiał i kilku innych siatkarzy
zostali zaproszeni do jakiegoś studia telewizyjnego na wywiad. Zbyszek obiecał
nam, że wspomni o mnie w wywiadzie i poprosi o pomoc w szukaniu mojej rodziny
ale w ten sposób może przyciągnąć wielu naciągaczy, którzy tylko liczą na pięć
minut sławy.
Lot mieliśmy o godzinie dziewiętnastej trzydzieści. Około godziny
dziesiątej powinniśmy już być na miejscu. Zapakowaliśmy walizki do samochodu i
podjechaliśmy pod mieszkania chłopaków. Oni byli już spakowani więc szybko się
uwinęli i od razu pojechaliśmy na lotnisko. Byliśmy jakieś dwie godziny przed
czasem więc usiedliśmy sobie na krzesełkach i czekaliśmy. Misiek i Erika poszli
po kawę.
- A co z klubem? – spytałam Andreę.
- Powiedziałem im, że mam bardzo ważną sprawę rodzinną i biorę
kilka dni wolnego. O nic nie pytali. – Kiwnęłam głową i oparłam się o zbyszkowe
ramię, przymknęłam oczy i chyba zasnęłam.
Poczułam jak ktoś lekko szarpie mnie za ramię, otworzyłam leniwie
oczy i spojrzałam w górę. To Zbyszek mnie budził bo zaczęła się odprawa i
musieliśmy już iść. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy już w samolocie. Już za
chwilę mieliśmy startować.
- Serio to zrobisz? – zagadnęłam cicho siedzącego obok mnie
Zbyszka. Samolot właśnie wzbił się w powietrze.
- Tak. Chcemy ich znaleźć tak samo jak i ty a im szybciej tym
lepiej prawda? –uśmiechnął się do mnie. – W ogóle to jesteś gotowa na to
wszystko ?
- Nie wiem – szepnęłam. – Ale bardzo chcę się z nimi zobaczyć.
Myślisz, że jeszcze o mnie pamiętają?
- No jasne, że tak. Ciebie to chyba nikt nie może zapomnieć –
uśmiechnął się patrząc na mnie. Odwzajemniłam gest i wyjęłam z torebki telefon
i napisałam do Moniki z tego całego zamieszania zapomniałam o niej i treningach
a powinna wiedzieć, że nie będzie mnie parę dni. Wiadomość zwrotną dostałam
bardzo szybko. Cieszyła się że sobie coś przypomniałam i życzyła mi powodzenia.
– To co posłuchamy czegoś ? – spytał Zibi pokazując swój odtwarzacz MP3
- Tak – włożyliśmy do ucha po jednej słuchawce i już po chwili
słuchaliśmy mojej ulubionej piosenki The
Kill zespołu 30 Seconds To Mars.
Zaczęłam cichutko podśpiewywać razem z wokalistą.
Wyszliśmy z lotniska w Warszawie i czekaliśmy aż Zbyszek znajdzie
swoje auto które mieli podstawić jego rodzice. Po chwili podjechał jakiś czarny
samochód.
- Wsiadajcie – powiedział Zbyszek otwierając drzwi. Zapakowaliśmy
bagaże do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Już po trzydziestu minutach
meldowaliśmy się w jednym z warszawskich hoteli.
Weszłam do pokoju numer 101 na drugim piętrze, który dzieliłam
wraz z chłopakami. Po locie samolotem miałam tylko ochotę na gorący prysznic i położyć
się do łóżka. Tak więc szybko się umyłam i położyłam.
Przekręciłam się na brzuch i otworzyłam powoli oczy. Światło
słoneczne przebijało się przez grube zasłony do pokoju. Przetarłam oczy i
podparłam się na łokciach, spojrzałam na łóżka współlokatorów – spali. Wstałam
cicho i spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę ósmą, zero dziewięć.
Wzięłam nowe ciuchy z torby i poszłam cichutko do łazienki. Z poranną toaletą
uwinęłam się szybko i wyszłam z pomieszczenia. Chłopcy właśnie się przebudzili.
- Dzień dobry – uśmiechnęłam się do nich. Położyłam pidżamę na
poduszce i przykryłam kołdrą.
- Dzień dobry – mruknął zaspany Misiek. Zbyszek wciąż z
zamkniętymi oczami poczłapał powoli do łazienki. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek
telefonu. Ktoś dobijał się do Zibiego, podeszłam i wzięłam sprzęt do ręki na
wyświetlaczu widniał napis „Krzysiek”
- Jakiś Krzysiek się dobija – podałam telefon Miśkowi, który go
odebrał.
- Tu Misiek, Zibi siedzi w łazience.
- …
- Yhym.
- …
- Ok. Dobra przekażę – powiedział i rozłączył się.
- Co jest? – spytałam siadając koło niego.
- Krzysiek przejrzał na prośbę Zibiego jakieś stare artykuły i
znalazł coś ciekawego. Przesłał mu na pocztę.
- No to na co czekamy – uśmiechnęłam się i wyjęłam z torby Zibiego
jego laptopa. Włączyłam, odczekałam chwilkę i szybko weszłam na pocztę
przyjaciela. Jak mogłam się domyślić – nie wylogował się. Jak zawsze pomyślałam.
Rzeczywiście pierwszą wiadomością był mail od niejakiego Krzysztofa
Ignaczaka.
- Widzisz tutaj piszą, że w 2000 roku zgłoszono zaginięcie pewnej
ośmioletniej dziewczynki – Kubiak wodził palcem po tekście, który czytał. –
Może chodzić o ciebie – spojrzał na mnie.
- Tak ale jak widzisz piszą też tutaj, że poszukiwania odwołano i
uznano ją za zmarłą – doczytałam do końca artykułu.
- Ale co szkodzi sprawdzić? – spytał Michał i wyszedł. Pokręciłam
głową, po chwili z łazienki wyszedł Zibi.
- Czemu masz mojego laptopa? – spytał patrząc na mnie podejrzliwie
ale uśmiechał się.
- Krzysiek do ciebie dzwonił i Kubiak odebrał i powiedział, że
tamten przesłał ci maila więc weszłam szybko zobaczyć co. No czytaj – podałam mu
sprzęt. Podczas gdy on czytał ja poszłam otworzyć drzwi gdyż ktoś się do nas
niemiłosiernie dobijał.
- Cześć – usłyszałam głos gdzieś w góry. Na razie widziałam tylko
klatkę piersiową więc zadarłam głowę wysoko do góry by zobaczyć kim jest ten
Guliwer. – Mogę?
- Cześć, jasne –
przepuściłam go w drzwiach. – A co ty tutaj robisz?
- Aaa no bo ten cały wywiad mamy co nie. No to jestem –
odpowiedział Kurek i podszedł przywitać się ze Zbyszkiem. Potem wszystko
potoczyło się szybko przyszli Andrea z Eriką i Michałem. Anastasi przeczytali
artykuł a właściwie Andrea co nie co, resztę tłumaczyli im chłopaki. Potem o
całej zaistniałej sytuacji opowiedzieli Kurkowi, który słuchał bardzo uważnie i
stwierdził, że Zbyszek wpadł na bardzo dobry pomysł z tą telewizją. Niech ten dzień już się skończy proszę! To
dla mnie za dużo. Czemu życie nie może być łatwiejsze? Wyrwałam się z
rozmyślań i zauważyłam, że pozostali rozmawiają o czymś a Kurek się na mnie
gapi. Gdy tylko przyłapałam go na tym odwrócił wzrok ale uśmiech nie znikał z
jego twarzy. W sumie to fajny miał ten uśmiech taki lekko dziecinny ale fajny pomyślałam. Skończ! Taki facet na pewno ma dziewczynę! Skarciłam się w myślach i skupiłam się na
rozmowie prowadzonej przez Zbychiała i Anastasich.
- No dobraa – przerwałam im. – Mam pytanie. Jak już to wszystko
powiesz to jak oni mają się z tobą skontaktować?
- No i tu mamy problem bo do tego jeszcze nie doszedłem ale coś
wymyślę – zapewnił Zbyszek, wziął do ręki swojego laptopa i jeszcze raz
przeczytał maila od Krzyśka zabawnie marszcząc przy tym czoło. W sumie to
Zbyszek też jest przystojny ciekawa jestem czemu nie ma dziewczyny jak Misiek.
Muszę się go o to kiedyś spytać.
Tymczasem zaczynaliśmy zbierać się do wyjścia na stołówkę na
śniadanie. Jako, że wyszłam ostatnia musiałam zamknąć pokój. Weszliśmy do windy
gdzie czułam na sobie wzrok tego Guliwera. Czy
ona nie może jechać szybciej ?! Kiedy w końcu się zatrzymała a drzwi się
otworzyły wyskoczyłam z niej pierwsza i poczekałam aż chłopaki pójdą przodem by
wskazać miejsce gdzie znajduje się stołówka.
Usiedliśmy przy jednym stoliku. Jedliśmy w ciszy. Rozmyślałam nad
wydarzeniami z ostatnich kilku godzin. Wydaje się nierealne a jednak prawdziwe.
Ciekawa jestem ile zajmą nam poszukiwania, mam nadzieję, że jak najszybciej.
Pomyślałam o moim śnie i wtedy przypomniałam sobie tabliczkę z numerem domu,
która wisiała u nas na ogrodzeniu – 5. Próbowałam sobie coś jeszcze przypomnieć
ale nic z tego. W głowie miałam czarną dziurę.
- Przypomniałam sobie jeszcze coś – przerwałam ciszę w przy
stoliku. Spojrzeli na mnie wyczekując odpowiedzi – Numer domu – 5. Nic ważnego
chyba …
- Ważne! – powiedziała od razu Erika – Teraz najmniejszy szczegół
jest ważny. Coś jeszcze pamiętasz? Może nazwa ulicy czy nazwisko sąsiadów?
- Nieee. Nic – powiedziałam zawiedziona i wróciłam do jedzenia
naleśników z dżemem.
Po skończonym śniadaniu udaliśmy się do pokoi, niekoniecznie
wszyscy do swoich. Kurek rozsiadł się wygodnie na moim łóżku. Podeszłam i
usiadłam koło niego. W końcu to moje łóżko więc mogę na nim siedzieć.
Około godziny dziesiątej zebraliśmy się do wyjścia. Anastasi mieli
czekać w hotelu z telefonem pod ręką w
razie gdyby ktoś zadzwonił a ja miałam jechać z chłopakami do studia.
Wsiedliśmy do auta Zibiego i odjechaliśmy spod hotelu. W studiu byliśmy pół
godziny przed czasem. Chłopakami zajęli się panie od makijażu, żeby przypadkiem
za bardzo się nie świecili przed kamerami. Miałam z nich wielką radochę gdyż
mieli więcej tapety niż ja sama przez cały rok.
W końcu zaprosili panów na białe kanapy, naprzeciw nich siedziała
kobieta o krótkich blond włosach i gruby facet z wąsami. Zadawali im parę pytaj
jak na przykład jak nastroje przed nowym sezonem reprezentacyjnym i takie tam.
Przyznam, że świetnie sobie radzili.
Po około 10 minutach kobieta podziękowała im za przybycie do
studia, chłopaki podziękowali również i wtedy odezwał się Zibi.
- Przepraszam czy mógłbym coś ogłosić? – spytał prowadzących.
Spojrzeli na niego w lekkim szoku.
- Tak oczywiście – powiedziała blondynka.
- Moja przyjaciółka prosi o pomoc. Została porwana kilka lat temu
i na skutek pobicia straciła pamięć. Teraz dopiero coś zaczęło jej się
przypominać i szukamy właśnie jej rodziny. Jeżeli ktokolwiek wie coś na ten
temat prosimy o skontaktowanie się pod ten numer – wyjął z kieszeni kartkę z
zapisanym numerem, pokręciłam głową przecież mógł go podyktować, niepotrzebnie
bo już po chwili przeczytał go z kartki. – Mam też tutaj jej aktualne zdjęcie –
podniósł je do góry, kamera zrobiła zbliżenie – Bardzo prosimy o pomoc i z góry
dziękujemy – zakończył.
Prowadzący jeszcze dołączyli się do prośby po czym jeszcze raz
podziękowali chłopakom i pożegnali się. Siatkarze podnieśli się z kanapy i
zeszli z pola widzenia, Zbyszek, Michał i Kurek podeszli do mnie.
- Dziękuję – szepnęłam przytulając się do Zibiego a potem Michała.
Kurkowi posłałam tylko uśmiech.
- Nie ma za co. Ty pewnie też byś coś takiego zrobiła dla mnie –
uśmiechnął się.
- No pewnie – odwzajemniłam gest. Teraz tylko należy wrócić do
hotelu i czekać na jakąkolwiek wiadomość.
Serce waliło mi jak młot a nogi miałam jak z waty. Jeszcze nigdy
aż tak się nie denerwowałam nawet przed mistrzostwami. Najgorsze godziny
dopiero przede mną.
***
Hejka :). Chyba was nie zanudziłam co ;). W zakładce - bohaterowie możecie znaleźć już Kurka, który będzie się pojawiał częściej.
Zachęcam do komentowania i pozdrawiam :D.
Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, bo chcę wiedzieć czy ktokolwiek wie coś o Ninie. :D Z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńA w międzyczasie zapraszam do siebie ;)