środa, 19 marca 2014

Rozdział 26



Spałam sobie w najlepsze kiedy nagle ktoś zaczął mną brutalnie potrząsać. Mruknęłam coś niewyraźnie i odwróciłam się na drugi bok, jednak ten ktoś nie dawał za wygraną. Westchnęłam i otworzyłam oczy przekręcając się.
- Co? – mruknęłam.
- Wstawaj! Zaraz wyjeżdżamy! – powiedziała Aśka po czym odwróciła się i wróciła do pakowania walizki. Usiadłam i przetarłam zaspane oczy po czym ziewnęłam. Niechętnie wyszłam spod ciepłej kołdry i wstałam z łóżka. Rozejrzałam się po pokoju i tak czegoś mi brakowało. – Bartka wygoniłyśmy piętnaście minut temu – opowiedziała Plińska i z hukiem zamknęła wieko walizki. – A ty się pośpiesz bo zostaniesz w Polsce.
- Yhym – mruknęłam. Wzięłam z krzesełka przygotowane wcześniej ubranie po czym zamknęłam się w łazience. Dawno już nie wstawałam o tak wczesnej porze a pewnie było coś koło czwartej czy piątej. Szybko wzięłam prysznic a potem wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Skorzystałam jeszcze z toalety i zaczęłam się ubierać kiedy ktoś walnął w drzwi.
- Pośpiesz się! – krzyknęła Miśka.
- Mogłyście mnie wcześniej obudzić! – odkrzyknęłam im tylko ale pośpieszyłam się. Zabrałam jeszcze z łazienki moje rzeczy i rzuciłam je do walizki, którą potem zamknęłam. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju czy aby na pewno wszystko wzięłam. Tak, chyba tak. Założyłam torebkę na ramię i chwyciłam rączkę od walizki i wyszłyśmy z pokoju zamykając go na klucz. Strasznie byłam niewyspana. Dlatego wlokłam się za dziewczynami aż do windy a kiedy ta już zatrzymała się na parterze nawet nie chciało mi się z niej wysiadać. Z na pół zamkniętymi oczami oddałam klucz Jarząbkowi, który zbierał wszystkie klucze by potem oddać je do recepcji. Położyłam swoją walizkę i usiadłam na niej. Nie wiem po co mnie tak pośpieszały skoro jeszcze nie ma połowy siatkarzy! Oparłam głowę o ścianie i zamknęłam oczy i chyba mi się trochę przysnęło bo gdy otworzyłam czy siedziałam już w autobusie obok Bartka.
- Koleżanka miała chyba baaaardzo ciężką noc – śmiał się Igła. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem i od razu zauważyłam, że miał przy sobie swoją kamerę. Zakryłam twarz rękami i schowałam głowę między ramieniem Bartka a oparciem fotela.
- Nie nagrywaj mnie! – pisnęłam.
- Oj nie bądź taka nieśmiała! – zaśmiał się Zibi i chwytając mnie za głowę odwrócił do kamery. – Pozdrów wszystkich fanów siatkówki.
- Pozdrawiam wszystkich fanów gimnastyki! – powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- To się wytnie – skwitował Igła i polazł sobie dalej.
- Mówiłem – zaśmiał się Bartek.
- Tak w ogóle to dlaczego mnie obudziliście tak wcześnie skoro i tak czekałam na was tak długo!
- Długo?! – zaśmiał się. – Czekaliśmy tylko na was. Połowa była w autobusie już a ja musiałem wrócić bo Miśka powiedziała, że ucięłaś sobie drzemkę w hollu – roześmiał się. Uśmiechnęłam się opierając głowę o jego ramię. Po chwili Winiar włączył pierwszą piosenkę, oczywiście disco polo i wszyscy zaczęli śpiewać. Było przy tym dużo śmiechu tym bardziej, że żaden z nich nie potrafił śpiewać ale za grosz tego nie pojmowali. Po kilkunastu minutach wycia w końcu zamilkli.
- Wiecie co? Głodny jestem – zaczął Piotrek.
- Chcesz kanapkę? – spytałam się go.
- No! A z czym masz? – spytał odwracając się do mnie. Wstałam z miejsca i sięgnęłam po swoją torebkę po czym ponownie usiadłam i zaczęłam w niej grzebać.
- Z serem, wędliną i serem, wędliną i pomidorem, serem i ogórkiem, dżemem wiśniowym – zaczęłam wyjmować po kolei kanapki z torebki i kłaść je na kolanach Kurka, wyciągnęłam jeszcze jedną – Nie tej ci nie dam – powiedziałam i schowałam ją ponownie. – Dżemem brzoskwiniowym … No i to chyba tyle. Więc którą chcesz?
- Daj te z dżemem – powiedział po czym wziął kanapki od Bartka.
- Po co ci aż tyle kanapek? – spytała Miśka odkręcając się do mnie. Widocznie fochy kompletnie już jej przeszły na Nowakowskiego bo siedziała z nim i nawet normalnie gadali i w końcu odzyskała swoją apaszkę. Wzruszyłam ramionami.
- Tak na wszelki wypadek – odpowiedziałam, kiwnęła głową i wyrwała mi z ręki jedną kanapkę. Ostatecznie nie miałam już żadnych kanapek, gdyż siatkarze wszystkie zabrali i pozjadali. Na szczęście miałam jeszcze cztery ale z nutellą, których umyślnie nie wymieniałam i tak właśnie zjedliśmy je sobie z Bartkiem. Nagle po całym autobusie rozległ się dziwny dźwięk.
- Co to było? – spytał Igła z końca.
- To chyba Kurka! – zawołał Bartman.
- Nie! – odpowiedział i wygrzebał z kieszeni spodni swój telefon. Odblokował go i zrobił strasznie zabawną minę. Roześmiałam się i telefon znów wydał z siebie ten dźwięk.
- Ej no dawaj! – powiedziałam zabierając mu telefon. – Kornel jest głodny!
- Jaki Kornel? – spytał zdziwiony patrząc w swój telefon.
- Nasz syn – roześmiałam się i włączyłam grę gdzie trzeba było opiekować się małym dzieckiem.
- Nigdy w życiu nie nazwałbym dziecka Kornel!
- Ja też nie – odpowiedziałam mu nie patrząc na niego – ale tylko to przychodziło mi do głowy i popatrz jaki on brzydki – pokazałam mu telefon.
                                                         ***
Odkąd tylko Igła zaczął wszystko nagrywać razem z dziewczynami ukrywałyśmy się jak tylko się dało. Żadna z nas nie miała ochoty znaleźć się w „Igłą szyte”. Jako, że Krzysiu nagrywał tylko siatkarzy my łaziłyśmy za trenerami niestety… W końcu musiał nastać ten moment kiedy trenerzy i siatkarze znaleźli się bardzo blisko siebie ale Ignaczak już wtedy nie nagrywał. Usiadłam koło Bartka, który przytulił mnie do siebie.
- Barteek! – krzyknęła Iśka. – Wiesz, że nadają burzę podczas lotu? – zaczęła się śmiać z resztą chłopaków. Spojrzałam na nich, Bartek pogroził im tylko palcem ale się nie odezwał. Zwróciłam wzrok na niego wyczekując odpowiedzi.
- Boję się latać – wyznał w końcu.
- Ja się boję ciemności – powiedziałam wstając gdyż już zbieraliśmy się do odprawy.
Kiedy już było po odprawie i wszyscy siedzieli na swoich miejscach Igła znów wyjął kamerę i zaczął kręcić. Ja w tym czasie przygotowywałam sobie miejsce do spania. Nie wiem czemu ale strasznie się nie wyspałam dzisiaj dlatego korzystam z każdej możliwej okazji.
Niestety nie dane było mi pospać długo, po jakimś czasie przysiadł się do mnie Bartman i zaczął gadać od rzeczy. Coś tam mi tłumaczył i tłumaczył ale ja zrozumiałam z tego tylko to że mam mieć z nimi pokój w hotelu i że on już to jakoś załatwi.
- Co? – spytałam się go w końcu.
- Ty jak zwykle mnie nie słuchasz – walnął mnie w ramię. – Mówiłem, że będziemy mieć razem pokój. Wiesz o co chodzi? – spytał i spojrzał się na moją torebkę.
- Aaaa! Rozumiem – uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. – Ok. jak tylko załatwisz wszystko.
- Jak zawsze – zaśmiał się.
                                                ***
Siedziałam sobie na skórzanej białej sofie w hollu hotelu i czekałam aż rozdadzą klucze do pokoi. W końcu przylazł uradowany Bartman machając kluczem w ręku.
- Uważaj bo zaraz ci wy … - w tym momencie klucz poszybował gdzieś w powietrzu – … padnie.
- Ups! – powiedział tylko i szybko pobiegł w tamtym kierunku. Obserwowałam rozbawiona jak Bartman nurkuje pod jednym ze stolików i sięga po kluczyk a następnie jakaś pani bije go torebką po głowie. – Przepraszam, przepraszam ja tylko klucz chciałem!! – mówił osłaniając się przed kolejnymi ciosami. W końcu chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy przed siebie. W końcu zatrzymał się i wpakował mnie do jakiegoś ciasnego i ciemnego pomieszczenia, a gdy sam jeszcze tam wlazł to już w ogóle nie było miejsca jak się ruszyć.
- Po co tu mnie zaciągnąłeś?! – szepnęłam.
- Bo chowamy się przed tą babką i będziemy się całować – zaśmiał się gdy go walnęłam.
- Weź mnie wypuść baranie – śmiałam się i siłowałam z nim. Po chwili drzwi otworzyły się a my wylecieliśmy ze schowka. Najpierw poleciał Bartman a ja na niego, zaczęliśmy się jeszcze głośniej śmiać.
- Możecie powiedzieć co wy tam robiliście? – spytał Igła nagrywając nas. – Widzę, że koleżance wrócił humor.
- Ty, Igła niech oni się przed tobą nie tłumaczą tylko przed Kurkiem – zaśmiała się Miśka i pokazała na oddalającego się szybko szatyna. Spojrzałam w tamtym kierunku i rzeczywiście Bartek szedł tam. Szybko się podniosłam z Bartmana i pobiegłam za chłopakiem.
- Bartek! – krzyknęłam kiedy ten wchodził do środka windy. W ostatniej chwili włożyłam rękę między zamykające się drzwi i weszłam do środka. Spojrzałam na Kurka, który ewidentnie był zły. – To nie tak jak wyglądało! – zaczęłam się bronić.
- Tak jasne – powiedział i wyminął mnie szybko. Zostałam sama w windzie, która już ruszyła do góry. Ekstra! Kopnęłam rozeźlona drzwi i po chwili złapałam się za stopę. Kiedy tylko winda się zatrzymała a drzwi otworzyły od razu z niej wyskoczyłam. Poczekałam chwilę i po kilku minutach z kolejnej wyszli siatkarze w tym i Bartman z moją walizką.
- I co złapałaś go? – spytał oddając mi bagaż.
- Nie!
- Dobra to potem go poszukamy i wszystko wyjaśnimy, a teraz idziemy się rozpakować.
Poszliśmy do swoich pokoi. Zajęłam szybko łóżko obok okna. Nie powiem widoki mieliśmy niesamowite. Wypakowałam parę rzeczy do szafki, oczywiście zaraz były krzyki chłopaków, że zajęłam więcej niż 1/3 szafy ale co tam chcieli mieć ze mną pokój to niech teraz nie narzekają. Wzięłam swoją kosmetyczkę i udałam się do łazienki gdzie też szybko wypakowałam jej zawartość na półeczkę. Kiedy tak ustawiałam rzeczy usłyszałam, że chłopaki z kimś rozmawiają. Myśląc, że to Kurek szybko wyszłam z łazienki ale to był tylko Krzysiek.
- Ej, idziemy na miasto. Idziesz z nami? – spytał.
- Niee. Poszukam Bartka – uśmiechnęłam się nikle i usiadłam na łóżku.
- Na pewno? – spytał Misiek.
- Tak.
- Ok. To my idziemy – powiedział Zibi. Chłopaki już wyszli a ten zawrócił się i kucnął przede mną. – Ej! – chwycił mnie za brodę i podniósł tak bym na niego spojrzała. – Pogadam z nim i będzie dobrze – puścił mi oczko.
- Chcesz go pobić, żeby ze mną pogadał – roześmiałam się.
- Jeśli będzie trzeba – wzruszył ramionami. – No to lecę – powiedział podnosząc się i czochrając moją grzywkę za co jeszcze zdążyłam go kopnąć na odchodne. Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły opadłam na łóżko i tępo gapiłam się w sufit. Nagle drzwi znów się otworzyły.
- Czego zapomniałeś? Głowy? – zaśmiałam się myśląc, że to Bartman wrócił po coś.
- Nie – usłyszałam odpowiedź, podniosłam się szybko i spojrzałam na Bartka.
- Bartek to …
- Nie tak jak myślę tak wiem już słyszałem to od ciebie, twojej siostry i Iśk. A coś jeszcze? – spytał. Stał tak przy tych drzwiach z rękami schowanymi w kieszeniach spodni i pokerową twarzą. Nadal był zły, nie wiem czy nie wściekły.
- Siedziałam sobie na sofie i czekałam aż rozdadzą klucze. I tu Bartman przychodzi machając jednym i nagle on mu wypadł. Wpadł pod stolik jakiś pań a on niewiele myśląc jak to Bartman zanurkował tam. No i te panie pomyślały pewnie, że to jakiś zboczeniec i jedna zaczęła go bić torebką a ja się śmiałam i on przepraszał a potem znalazłam się w komórce z nim i potem ty zostawiłeś mnie w windzie – skończyłam swoją opowieść. Ale on nadal stał tam gdzie stał. – No Bartek! Przecież bym cie nie okłamała! Uciekał przed tą babką i mnie zabrał ze sobą i schowaliśmy się do tej durnej komórki i ja zaczęłam się z niego śmiać a potem przepychać bo chciałam wyjść i ktoś wtedy otworzył drzwi. A potem Michalina kazała mi się tobie tłumaczyć.
- Czyli do niczego nie doszło? – dopytywał się.
- Tak – westchnęłam i podeszłam do niego. – Jezu jaki ty jesteś uparty – założyłam ręce na piersi i tupnęłam nogą, wtedy dopiero się roześmiał. – Czego się śmiejesz?
- Bo wyglądałaś jak pięciolatka, której nie chciało się kupić lalki – śmiał się ale tym razem mnie przytulił, uśmiechnęłam się.
- Ty jesteś zazdrosny! – powiedziałam odsuwając się od niego.
- Tak i to cholernie a wiesz dlaczego?
- Nie – zaśmiałam się. Nachylił się i szepnął mi do ucha.
- Bo jesteś moją księżniczką! – roześmiałam się.


****
Heej :D To znów ja. Macie to coś jeśli jeszcze czytacie. Jeszcze tylko dwa rozdziały i epilog i koniec. 
Dziś miałam pierwsze jazdy xD Jak na razie nikogo nie potrąciłam xD
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Hahahaha xd Mega xd
    Ach, ten zazdrosny Bartek xd Bartman i jego "pomysł" rozwalił mnie xd
    Na razie, pamiętaj na razie nikogo nie potrąciłaś, współczuję temu instruktorowi xd
    Pozdruffky ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha... rozwalił mnie w tym rozdziale Bartman xd
    Bartek jaki zazdroosny! :D
    To powodzenia w dalszych jazdach! :D Nie potrąć nikogo :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń