Gdy weszliśmy do stołówki wszyscy siatkarze już tam siedzieli wraz
z dziewczynami i zajadali się gołąbkami. Aśka coś im opowiadała zaciekle
gestykulując. Poszliśmy z Bartkiem po swoje porcje a następnie usiedliśmy na
swoich miejscach.
- No i wtedy ona to wypiła i nagle .. BUM! – Iśka klasnęła w
dłonie aż podskoczyłam przestraszona. – Wybiegła z klasy nawet się nie
oglądając. Potem przez następne cztery bite godziny siedziała w łazience z
rozwolnieniem a inne klasy dziękowały nam za to że nie mieli chemii – zakończyła
swoją opowieść. Zaśmiałam się razem z resztą siatkarzy. – O no właśnie Tośka
podobno wiesz gdzie tutaj jest biedronka – brunetka zwróciła się do mnie.
- Nooo tak.
- No to idziemy. Muszę sobie coś kupić – powiedziała wpychając
sobie do ust wielki kawałek mięsa. Spojrzałam na Michalinę i wiedziałam, że ta
też została „zmuszona” do tego żeby pójść z nią. Zjadłyśmy więc szybko i
pognałyśmy do pokoju po kurtki i kasę. Wychodząc natknęliśmy się na grupę
siatkarzy ale żaden nas nie zaczepił ani nic tylko jak najszybciej zamykali się
w swoich pokojach jakby bojąc się że Aśka i ich zmusi do wyjścia na dwór.
- Po co ty właściwie idziesz do tego sklepu? – spytałam po kilku
minutach drogi.
- No po rękawiczki – odpowiedziała.
- Aha – mruknęłam nie chcę wiedzieć po kiego jej rękawiczki skoro
ma je na sobie ale co tam jej nie da się zrozumieć. W Biedronce Aśka szybko
znalazła to czego chciała okazało się że chodziło jej o takie gumowe
jednorazowe rękawiczki bo miała zamiar się przefarbować na blond. Wzięłyśmy jeszcze
chipsy i gumy i powędrowałyśmy do kasy. Szybko zapłaciłyśmy i wróciłyśmy do
ośrodka a potem do naszego pokoju. Aśka szybko zabrała się za czytanie ulotki
dołączonej do farby.
- A może wy też chcecie się przefarbować mam jeszcze dwa pudełka –
uśmiechnęła się pokazując na swoją torbę gdzie znajdowała się farba do włosów. Bez
wahania chwyciłam jedno pudełko i zaczęłam studiować ulotkę zamieszczoną w
środku. Miśka już rozrabiała farbę.
Po kilkunastu minutach siedziałam już z farbą na głowie i dopiero
wtedy do mnie dotarło co ja wyprawiam. Przecież ja nigdy nie byłam blondynką i
nie wiem nawet czy mi będzie dobrze w tym kolorze! A mogłam poczekać na efekty
u Miśki.
Po dokładnym spłukaniu farby i wysuszeniu włosów spojrzałam w
lustro. Efekt był całkiem niezły(dajmy się ponieść wyobraźni ;)), no i
najważniejsze wyglądałam w miarę spoko. Było już parę minut po osiemnastej i
byłyśmy głodne dlatego też poszłam szybko do stołówki po coś do jedzenia. Na
stołówce siedziało kilku siatkarzy w tym i mój Gzybek. Podeszłam szybko do ich
stolika.
- Hej! – uśmiechnęłam się. Chłopaki spojrzeli na mnie a po chwili
Bartek zaczął się krztusić. Zaśmiałam się i poklepałam go po plecach.- Co jest?
Aż tak źle wyglądam nie podobam ci się?
- Niee no co ty – zaprzeczył szybko po czym ujął w palce kosmyk
moich włosów i przyjrzał się im. – Całkiem ładnie wyglądasz – uśmiechnął się i
pocałował mnie.
- Dzięki a teraz dajcie mi kilka kanapek bo jesteśmy głodne –
powiedziałam i zgarnęłam kanapki z talerzy Kurka, Nowakowskiego, Ignaczaka i
Ziomka. – No to dzięki. Pa! – pożegnałam się i wyszłam z pomieszczenia potem
szybko do windy i do pokoju. Dziewczyny się prawie na mnie rzuciły kiedy tylko
dostrzegły jedzenie. Po skonsumowaniu leżałyśmy sobie spokojnie na łóżkach i
gadałyśmy o wszystkim i o niczym.
- Ale by się Piotrek zdziwił jakby cie zobaczył w blondzie –
zaśmiała się Aśka.
- A co on ma do tego? Przecież zerwaliśmy – Miśka wzruszyła
ramionami.
- CO?! – krzyknęłam.- Byłaś z Piotrkiem i nic mi nie
powiedzieliście?!
- Oj nie z tym Piotrkiem – machnęła ręką Misia.- Taki jeden od nas
ze szkoły.
- Prawie była w ciąży – zaśmiała się Plińska. Wytrzeszczyłam oczy
na nie obie, niedowierzając w to co słyszę.
- Zaraz, zaraz! Jak to w ciąży?
- No nie wiesz jak się robi dzieci? – zaśmiała się Aśka.
- Oj dobra koniec! To było dawno – ucięła temat Miśka. – Wydawało
mi się że jestem w ciąży ale jednak nie byłam no i potem … A właściwie jak
myślałam, że jestem w ciąży Piotrek ze mną zerwał. No i to tyle z tej historii.
- I co teraz ty mi powiesz, że jeszcze ty też byłaś prawie w
ciąży? – spojrzałam na Iśkę.
- No co ty – machnęła ręką roześmiana. – Ja się umiem zabezpieczać
– pokręciłam głową zrezygnowana. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu.
Wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam wiadomość od Bartka, że wszyscy siedzą w
salonie i oglądają jakiś film.
- Chłopaki się pytają czy idziemy oglądać jakiś film? – spytałam
spoglądając na dziewczyny.
- Jasne – odpowiedziała Miśka i szybko wstała z miejsca. Założyłam
jeszcze bluzę i wyszłyśmy z pokoju. Kiedy Miśka go zamykała ja zauważyłam, że
Zbyszek idzie w naszą stronę. Widziałam na jego twarzy wielki szok tym co
zobaczył. Kiedy tylko podszedł do nas zatrzymał się i lustrował nas.
- A wy co? – spytał.
- Co nie można – zaśmiała się Aśka. – Przynajmniej jak palniemy
coś głupiego to mamy wymówkę – pokazała na włosy i zaśmiała się. Wszyscy czworo
wróciliśmy do salonu gdzie chłopaki siedzieli i oglądali jakiś film. Siadłam
Kurkowi na kolana i oparłam się o jego tors. Spojrzałam się na ekran, film był
strasznie nudny. – Weź to wyłącz! – powiedziała Aśka i Winiar zaczął skakać po
kanałach w końcu zostawił na Polsacie sport gdzie leciała powtórka jakiegoś
meczu.
- Ooo! Polska i Brazylia! – zawołałam.
- Nie no będziemy oglądać powtórkę naszego meczu? – spytał Ruciak.
- No a jak – zaśmiała się Miśka. Wszyscy bacznie obserwowali ekran
telewizora po chwili mecz się zaczął.
- Nie no jak ten idiota z jedynką mógł to zwalić! – krzyknął Piter
unosząc ręce do góry. Zaśmiałyśmy się z dziewczynami.
- Za to ten z szóstką dobrze zagrywa – powiedział Bartek wskazując
na telewizor.
-Noo jakoś mu się udaje – mruknął Igła – i tak ten z szesnastką
jest najlepszy inni to jacyś drewniacy!
- Boże jaki on ma krzywy nos! – zaśmiał się Winiar widząc siebie
na ekranie.
- I jakie ładne oczy! – zawołała Aśka.
- Czy moje włosy serio tak wyglądają z tyłu? – spytał Kubiak
macając się po włosach z tyłu głowy.
- Nie, jednak prawy profil mam lepszy – stwierdził Zibi. W końcu
pokazali moją ulubioną część meczu. Zwolnione momenty! Wtedy to już praktycznie
wszyscy leżeli i płakali.
- Ooo-o! Nóżki jak u modelki! – zaśmiałam się widząc nogi Winiara.
- A jak! Do tapl madyl mógłbym iść – powiedział sam zainteresowany
i już po chwili prezentował swoje zgrabne aczkolwiek nieogolone nogi.
- Ja tam bym był Rubik – zwołał Zator
- A Bartek jako kto? – spytał roześmiany Igła.
- Za Dżoane – zaśmiał się.
- Ju ar te(lub jak ktoś woli – ze xD) Best fak te Rest! – zawołał
Krzysiek. Zaśmiałam się spoglądając na ekran, mecz leciał sobie dalej a
właściwie już jego urywki i wtedy przypomniała mi się sytuacja kiedy miałam
jakieś dwanaście czy trzynaście lat i zapytałam się o coś Andrei ale ten
powiedział, że wytłumaczy mi kiedyś. Natomiast kiedy zapytałam się o to Zbyszka
powiedział, że nie będzie mnie demoralizować.
- Eeej Bartek… - powiedziałam obracając się do niego. – Mogę się
ciebie o coś zapytać?
- Boże kobieto! Nie przy wszystkich! – krzyknął Winiar. – Takie
sprawy to się załatwia prywatnie i dyskretnie a nie przy tłumie ludzi!
- Nawet nie wiesz o co chcę zapytać! – wypięłam mu język.
- No dobra sorki to miałem powiedzieć jak się już zapytasz.
Kontynuuj – machnął ręką.
- Dziękuję – kiwnęłam głową i odwróciłam się znów do
przyjmującego. – Mianowicie po co wam te spodenki pod spodenkami? – wskazałam
na telewizor by dokładniej określić o co mi chodzi.
- Khe .. – Bartek zakrztusił się a po chwili cała reprezentacja
zaczęła się śmiać. – Serio jesteś taka głupia czy tylko udajesz? – śmiał się.
Walnęłam go w ramie.
- Nie! I przestań się śmiać bo pytałam się o to Andrei ale
powiedział, że jestem za mała a Zbyszek powiedział, że nie będzie mnie
demoralizować
- Pytałaś się o to Bartmana!? – spytał i znów zaczął się śmiać. Ha
ha bardzo śmieszne niezły mają ubaw.
- Dobra nie to nie – założyłam ręce na piersi.
- No więc – zaczęła Aśka kiedy śmiechy ucichły i można było
cokolwiek powiedzieć – to czarne coś to … jakby ci to wytłumaczyć … taki jakby
drugi strój. Chłopaki zakładają go na mecze, żeby nic im nie powyłaziło podczas
gry – zaśmiała się a ja razem z nią po kilku sekundach dołączyli do nas reszta.
- Nie no! Koniec tego! – zawołam. – Bo już mnie brzuch boli –
powiedziałam na co siatkarze po raz kolejny wybuchnęli śmiechem. Po chwili
zauważyłam, że Piter wyciąga z kieszeni spodni knopersa. – O! Knopers!
- Noo – przeciągnął głoskę. Trzymał batona i nic z nim nie robił.
- No weź go odpakuj!
- Ok. Przełam sobie – powiedział rzucając mi batona. Chwyciłam go
i odpakowałam następnie próbowałam przełamać na pół niestety nie mogłam.
- Nie mogę. Ok będę gryźć – powiedziałam wgryzając się w batona. –
Mogę cię karmić? – spytałam Pita na co – znowu – wszyscy zaczęli się śmiać.
- No nie wiem – powiedział Piter kręcąc głową. – A jak mnie Kurek
zabije? Kto wtedy będzie najlepszym środkowym na całym świecie? – spytał smuto.
- No ja! – zawołał Marcin.
- Jesteście debile! – zaśmiałam się. Zamachnęłam się żeby odrzucić
knopersa Pitowi ale Bartek zabrał mi go i włożył całego do ust.
- Ej!! Noo!! To moje było!! – krzyknął Piter podnosząc się z
miejsca i rzucając na Kurka. Bartek idiota zasłonił się mną, na moje
nieszczęście, skuliłam się jak najbardziej mogłam. – No ale kobiety nie będę bił – powiedział
przystając nade mną. - Tym razem masz
szczęście! – pogroził mu palcem i wrócił na swoje miejsce.
- Wiecie, że już śnieg stopniał i jest całe dziesięć stopni! –
zawołał uradowany Kubiak.
- No i?
- No i to że przypomniało mi się jak byłem mały to byłem harcerzem
…
***
Dedykacja dla Marion W ;p czekam na kolejne knopersy :D
No to chyba tyle. Zmieniłam zdjęcia dziewczyn :) Pozdrawiam!
Ps. Next 4 grudnia